Czemu się szkolę?

No właśnie, dlaczego? Ponieważ najgorzej jest stanąć w miejscu! Myślisz, że wszystko wiesz? Nic bardziej mylnego…
Niedawno Facebook mi przypomniał, że 3 lata temu wyjechałam do Sztokholmu na szkolenie z Cadillaca. Aż do Szwecji, nigdzie bliżej nie było. Z reguły w ośrodkach szkoleniowych są około 6 miesięczne terminy do kolejnych szkoleń. Byłam zatem przekonana, że kolejne szkolenie będzie w lutym następnego roku. Pamiętam jak dziś jak przeglądałam internet a tu nagle wielkimi literami informacja, że szkolenie z zaawansowanego Cadillaca będzie za tydzień! W ciągu kilku godzin załatwiłam bilet na samolot, rezerwację w hostelu i zastępstwa w studio. Wyjazd się zbliżał a tu załamanie pogody – huragan Ksawery! Mama błagała mnie bym odpuściła, mimo moich tłumaczeń, że nie mogę, przecież to szkolenie, kiedy potem je zrobię? I pojechałam 🙂
Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie nie jeździć i się nie uczyć. Mam wtedy okropne wrażenie utknięcia w martwym punkcie, uciekającej wiedzy. Szczególnie w tym fachu. Co chwila pojawiają się nowe pomysły na te same ćwiczenia, nowe przybory lub ich nowe wykorzystanie, nowi nauczyciele, nowi ludzie. Albo nawet Ci sami, ale wiedzę mają odrobinę inną niż moja. A nawet jeśli wiedza nie jest nowa, to być może gdzieś przykurzona w otchłaniach głowy i nie używana od lat. Zawsze, przezawsze szkolenia, warsztaty, wyjazdy, konwencje, konferencje i inne tego typu otwierają oczy i umysł na to co się robi. Chyba nie zdarzyło się bym przyjechała po jakiejś pilatesowej imprezie bez głowy pełnej nowych pomysłów.
W szkole, w której się uczę pilatesu istnieje obowiązek dokształcania się co 6 miesięcy. Wspaniałe! Jeśli nie ma szkolenia, są warsztaty teoretyczne lub praktyczne. Gdyż zdobywanie nowej wiedzy rozwija.
Zapytaj swojego instruktora kiedy ostatnim razem był na szkoleniu. Jeśli pierwsze co usłyszysz to ‚yyyyy, niech pomyślę, chyba to był zeszły rok’ – uciekaj! Serio. Wiedza nieużywana zanika, uwierz mi. To jest jak w biologii – narząd nieużywany zanika. Dodatkowo popada się w marazm i rutynę. Te same ćwiczenia, te same hasła, wręcz patrzenie cały czas na to samo. Pojawia się brak przejrzystego myślenia i kompleksowego patrzenia na ciało i jego potrzeby.
Oczywiście, pojawia się tu również problem finansowy. Może akurat nie było wystarczających funduszy na jakieś ciekawe szkolenie? A może problem rodzinny. Nie mnie dane jest to oceniać. Jednakże w takiej sytuacji są jeszcze książki, płyty, artykuły i filmy w necie, rozmowa z innym instruktorem. Naprawdę, jest cała masa opcji by wciąż się rozwijać.

 

Opublikowane przez magdapilates

instruktor i trener personalny Pilates, miłośniczka ćwiczeń Pilates i zdrowego aktywnego trybu życia

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: