Ostatnio przyjechała do mnie na trening instruktorka Pilates z Warszawy. Po wszystkim chwilę sobie porozmawiałyśmy i powiedziała mi, że tak naprawdę, to co z nią robiłam, to był bardziej trening medyczny. A wszystko tyczyło się pracy do powięziach i próby zmiany ustawienia kręgosłupa.
Tak naprawdę nigdy bym na to nie wpadła, że mój trening może być porównywany z treningiem medycznym. Aczkolwiek faktycznie, coś w tym jest. Każdą wizytę z nowym klientem zaczynam od rozmowy i ustalenia celów. Często proszę by przynieśli ze sobą dokumentację medyczną np. zdjęcie rtg, wyniki usg bądź rezonansu*. Potem bardzo dokładnie oceniam jego postawę ciała*. Patrzę na ustawienie barków, szyi, trójkątów talii, obojczyków, miednicy, kolców biodrowych, kolan, piszczeli, ud, kręgosłupa, łopatek, stóp z każdej możliwej strony. Oczywiście, uczyli mnie tego na studiach na zajęciach z kinezyterapii. Ale również bardzo dokładnie tłumaczyli mi to na intensywnym szkoleniu z maty i reformera. Zresztą jest to obowiązkowy punkt egzaminu w STOTT PILATES. Po ocenie postawy dobieram ćwiczenia tak, by wpłynąć na to co według mnie nie jest neutralne czy prawidłowe*. Często pracuję na krzywiznami kręgosłupa, prawidłowym ustawieniem łopatek, zwiększeniem ruchomości kręgosłupa, prawidłowym ustawieniem miednicy czy stóp*. Wykorzystuję wiedzę ze studiów, pojęcie o anatomii, teorie powięziowe, antagonistyczną pracę mięśni itd. W życiu bym nie pomyślała, że to jest trening medyczny!
Po tej całej rozmowie zrobiłam sobie przegląd moich klientów. I faktycznie, 75% z nich to osoby, które zgłosiły się do mnie z jakimś konkretnym problemem zdrowotnym. U większości z nich analizowałam opisy MRI. I w ten oto sposób pracowałam już z osobami z rwą kulszową, dyskopatiami, kręgozmykami, zaawansowanymi skoliozami, rotacjami kręgosłupa, wadami postawy. Miałam osoby po ciężkich operacjach czy po złamaniu kręgosłupa. Pracowałam z osobą ze złamaną ręką czy chorobą nowotworową. Brzmi medycznie, nieprawdaż?
Zatem…
Czym jest medyczny trening Pilates?
Na chłopski rozum jest to trening, w trakcie którego, wykorzystując wiedzę jak funkcjonuje ludzkie ciało, próbujemy je zmienić. I nie chodzi tu o wzmocnienie mięśni czy o spalenie nadmiaru tkanki tłuszczowej. Chodzi tu o zmianę ustawienia kręgosłupa, miednicy, poprawę ustawienia łopatek, zmniejszenie dolegliwości bólowych pleców itd.
Czy instruktor Pilates powinien ingerować w zmianę ustawienia ciała?
Wszystko zależy kim jest, jaką ma wiedzę i umiejętności. Uważam, że instruktor, który się tego podejmuje musi mieć bardzo dobre pojęcie o anatomii i biomechanice ciała. Musi wiedzieć jaki mięsień gdzie się znajduje i jaki efekt da jego poruszenie. Musi mieć wiedzę, że poruszenie jednego elementu ciała da konkretny ruch i korzyść. Musi tak umieć zaprogramować trening by nie zrobić krzywdy klientowi. A może już pacjentowi?
Myślę, że za taki trening nie powinny brać się osoby, które są po zwykłym weekendowym szkoleniu Pilates. Które na co dzień zajmują się księgowością, a po godzinach dorabiają jako instruktor. Ingerencja w ustawienie ciała to już nie byle co, trzeba wykazać się odpowiednią wiedzą i umiejętnościami!