I znów koniec roku. I znów pytanie – kiedy do cholery to minęło? I znów wizja, że przecież tyle miałam zrobić, tyle spraw po domykać i co? Dupa cycki. Spraw się nazbierało bardzo dużo. A ich zamknięcie zajmie kolejny rok zapewne 😉
2019 był dla mnie bardzo ciężki pod kątem samorozwoju, dbania o siebie samą i kwestii zawodowych. Kolejnych rok wielkich zmian, żeby nawet nie powiedzieć największych jak do tej pory. W październiku w końcu zamknęłam swoje wielkie dziecko, studio pilates, pożegnałam się z pracownikami, instruktorami i klientami. Pożegnałam się ze sprzętem, z wystrojem, z energią i miejscem. Życie polega na zmianach. Lepszych bądź gorszych, ale to one dają nam szansę, by nie tkwić w miejscu. Kiedy zaczyna się robić niewygodnie, czujesz, że brakuje Ci sił, ciało i głowa odmawiają posłuszeństwa, wkurzasz się na wszystko co Cię otacza, to jest znak. Znak mówiący, że pora zabrać swoje manatki, zatrzasnąć drzwi i zrobić krok do przodu.
Myślisz, że było mi łatwo? Nic bardziej mylnego. Ale naprawdę w pewnym momencie nie mogłam już patrzeć na to co było wokół mnie, nie mogłam już słuchać, nie chciało mi się działać, pozwalałam na to, by mój brak działań powoli to miejsce wygaszał. Byłam zmęczona, wręcz wykończona. Ostatnie tygodnie wyglądały tak, że przekraczając próg studia dostawałam ciężkiego bólu i zawrotów głowy, aż musiałam miejscami przytrzymywać się ścian.
Wiem, że dla bardzo wielu osób był to cios poniżej pasa. Jak można zamykać tak świetnie prosperujące studio. Zostawiać tyle osób na lodzie. Przecież było to najlepsze miejsce na mapie łódzkiej. Owszem, było. Ale wraz z moim rozwojem i zmianami jakie zachodziły głęboko we mnie, zmieniała się również wizja mojej przyszłości. Nie należy tkwić w czymś co przestaje przynosić Ci szczęście.
Teraz Movimento (które cały czas istnieje, nie zamknęłam w końcu firmy, tylko ją zrestrukturyzowałam) jest małym studiem w moim domu, ma dwa pokoje w pełni wyposażone do ćwiczeń, łazieneczkę oraz część biurowo-wypoczynkową. Ma także swój kawałek ogrodu, z hamakiem i zaraz z huśtawką i częścią zewnętrzną do ćwiczeń. Znajdziesz w nim praktycznie wszystko o czym marzyłam – reformer, cadillac, beczkę, krzesło, baby arc, spine corrector, pedopull, arm chair i core align (jedyny w Polsce póki co). I wiesz co Ci powiem – jestem zarąbiście szczęśliwa i dumna, że podjęłam ten krok. Niech inni sobie gadają, szeptają, obmawiają. Jestem szczęśliwą szczęściarą i mogę to śmiało powiedzieć – SPEŁNIŁAM SIĘ ZAWODOWO!
18 października duże Movimento zakończyło swoją egzystencję by dać szansę rozwoju małego Movimento, które zaczęło działać 21 października. Ananasowo, jednorożcowo, ze złotolecznictwem i gałganoterapią, Movimento ma teraz swoją unikatową moc!
Kolejną gigantyczną zmianą jest moje odejście z Harmonii Ruchu. Jednak nadal będę szkolić, w tym temacie wszystko zostaje takie samo. Co lepsze, będę dalej szkolić w tematach, w których się specjalizuję, czyli połączenie pilatesu z fizjoterapią. Będą nowe tematy i nowe miejsca. Ale jakość i poziom wiedzy nadal ten sam! 😀
Standardowo robię też podsumowanie książkowe. Wyszło raptem 21. Gorzej niż w zeszłym roku. Ale za to było więcej szkoleń. I ukulturalniania. Wyobraźcie bowiem sobie, że w kinie byłam tylko raz, ale 4 razy w teatrze i 2 razy na balecie – całkiem nieźle, prawda? Co lepsze, zdałam sobie sprawę, że chodzenie do kina mnie kompletnie nie pociąga, chodzenie do teatru jednak jak najbardziej. I na pierwszy kwartał przyszłego roku mam już 3 bilety!
Jakie tytuły ogarnęłam w tym roku?
1.”Jak chodzić, stać, siedzieć” Mary Bond
2. „Zmorojewo” Jakub Żulczyk – weszło w weekend 😀
3. „Core awerness” Liz Koch
4. „Drobny kłopot” Mark Haddon
5. „Yves Saint Laurent” Marie-Dominique Lelievre – doskonale się czytało ❤
6. „Czar Chanel” Paul Morand – doskonałe, dużo ciekawych informacji, tekstów, które mnie zszokowały i bliżej przedstawiły postać Mademoiselle Chanel.
7. „The busy person’s guide to easier movement” Frank Wildman
8. „Coco Chanel sypiając z wrogiem” Hal Vaughan – ciekawe spojrzenie na jej życie uczuciowe oraz podejrzenie kolaboracji. Nie wiem czy wiesz, ale przeczytałam chyba z 10 książek o jej życiu!
9. „Storybrand” Donald Miller – genialna książka o stronach internetowych 😀 Gdyby nie ona moja strona byłaby w całkowitych powijakach 😛
10. „E2” Pam Grout – energia zdecydowanie działa, warto przeczytać, by pewne rzeczy lepiej zrozumieć.
11. „Świątynia” Jakub Żulczyk
12. „Mazel Tow” J.S. Margot – dużo informacji o żydowskich tradycjach, czytałam z zapartym tchem
13. „Gods and kings” Thomas Dana – rewelacyjna książka o życiu i twórczości Johna Galliano i Alexandra McQueena. Zdecydowanie twierdzę, że książki modowe są moimi ulubionymi. Zakochałam się w twórczości McQueena, ideologii jego kolekcji, pokazach…
14. „Maria Callas. Zbyt dumna, zbyt krucha” Signorini Alfonso – zwieńczeniem tej książki był majówkowy wyjazd nad jezioro Garda we Włoszech, do miejscowości Sirimione, gdzie Maria Callas miała swój dom i mogłam zobaczyć wystawę jej strojów operowych
15. „Czerwona Azalia” Anchee Min
16. „Świadomość poprzez ruch” Mosche Feldenkrais – tu przyznam,że trochę oszukałam. Próbowałam przeczytać tę książkę. Kilka razy się za to zabierałam. Od różnych storn, rozdziałów. Ale nie dałam rady. Strasznie topornie i opornie napisana książka…
17. „Serotonina” Michel Houellebecq – kupiona przypadkiem w Biedronce, za 24,99, na jakiejś wyprzedaży. A tu takie miłe zaskoczenie! Jej przeczytanie aczkolwiek zaskutkowało morzem niepotrzebnych wspomnień, ale książka ciekawa.
18. „Analyzing scoliosis” Erin Myers – jedna z lepszych pilatesowo-medycznych książek jakie do tej pory przeczytałam! 🙂
19. „Inner core outer strength” Eric Franklin
20. „Gucci w imię mojego ojca” Patricia Gucci
21. „Czarne słońce” Jakub Żulczyk – perfekcyjne, ostre, dosadne zwieńczenie tego roku. Mocniej się nie dało, naprawdę!
Pociesza mnie to, że moje 21 książek to i tak lepszy wynik niż przeciętnego Polaka 😉
Zeszły rok jednak przepełnił mnie pod kątem książek branżowych i mimo, że piętrzą się one na półkach, czekając na otworzenie i co gorsza, przeczytanie, najzwyczajniej w świecie mnie od nich odrzuca. Mam kilka pozycji, na których widok już odwracam wzrok. Inne się do mnie uśmiechają, ale mijam je dużym łukiem, udając, że ich nie widzę. Może przyszły rok będzie dla nich bardziej łaskawy. Mocno w to wierzę 😀
Choć patrząc na ilość szkoleń i wyjazdów jakie zaplanowałam, może być ciężko 😛 Ale cieszę się z nich ogromnie! To kolejne kroki w stronę rozwoju a przecież właśnie o to chodzi 😉 Do tych dwóch szkoleń odliczam dni!
A teraz czas na już ostatnią książkę w 2019 roku !
Roku 2020 nadchodzę! 😉
Uczestnikiem zajęć pilates w Movimento Pilates Studio byłam 9 lat. Początkowo pilates był dla mnie dużym wyzwaniem a po kilku latach stał się sposobem na aktywne spędzanie wolnego czasu. Bardzo energetyczne zajęcia i spotkania w grupie, praca nad odzyskaniem i utrzymaniem sprawności fizycznej zawsze dawały mi siłę, pozytywną energię i chęć do dalszego działania.
Pani Magdo dziękuję za przekazaną wiedzę nt. świadomości swojego ciała, prawidłowy oddech, pracę nad centrum środka, wyrobienie dobrych nawyków i pracy nad prawidłową postawą naszej sylwetki, wiedzę i możliwość uczestnictwa w tak profesjonalnych zajęciach. Z przekonaniem polecam wszystkie usługi świadczone przez Panią. Zadowolona Klientka.
PolubieniePolubienie