Setka, roll up, roll over, teaser… Każdy kto choć trochę interesuje się pilatesem, wie co to za nazwy. Ale jak one właściwie wyglądają? Jak je prawidłowo wykonać? Jak dobrze ich nauczyć?
Osobiście uważam, że nie jest problemem wykonać ćwiczenie. Metodą prób i błędów, na własnym ciele, po tygodniach intensywnej pracy, na 99% uda się je opanować praktycznie do perfekcji. Inaczej sprawa wygląda z wytłumaczeniem ćwiczenia. Jedna z moich nauczycielek mówiła, że to nie klient nie potrafi wykonać ćwiczenia, a nauczyciel nie potrafi go wytłumaczyć. I tu pies pogrzebany. Możemy być mistrzami fizyczności i genialnie ćwiczyć, ruszać się tak, że szczęka opada. Jednak nie idzie to w parze z umiejętnościami nauczania. A tego oczekują klienci. Wprowadzenia, wytłumaczenia i poprowadzenia.
Kolejnym szkoleniem, po Balanced Body Movement Principles, jest szkolenie MAT 1. Gdy już znasz podstawy anatomii, wiesz jak zbudowane jest ciało i jak się porusza, możesz pójść krok dalej i chłonąć wiedzę o ćwiczeniach na macie.
2 dni nauki, każdy po 8 godzin, co daje 16 godzin rozumienia jak wykonywać i jak nauczać ćwiczeń pilates na macie na poziomie podstawowym i średniozaawansowanym.
Na tym szkoleniu zostaną omówione:
zasady pilates
ćwiczenia
jak zostać nauczycielem
jak uczyć zajęć grupowych
ćwiczenia dla osób z osteoporozą
ćwiczenia dla kobiet w ciąży
Jakie ćwiczenia miedzy innymi poznasz?
Co jest ważne w nauce ćwiczenia?
poznanie pozycji wyjściowej
opracowanie ćwiczenia krok po kroku, wraz z oddechem
a) wariatkę, która tańczy i kolekcjonuje jednorożce
b) pracoholiczkę, która ciągle siedzi w pracy
c) nauczycielkę o naprawdę niezłej wiedzy z zakresu fizjo-pilatesu i nie tylko
Nigdy tak naprawdę o tym nie myślałam. Cieszyłam się, że jestem sobą i nie wstydzę się pokazywać swojej szalonej strony. Że jestem prawdziwa i pokazuję różne emocje. Aż do pewnego momentu…
Po szkoleniu na BBMI, które odbyłam w tym roku w Stanach, zaczęłam się zastanawiać jakim naprawdę jestem instruktorem, nauczycielem, szkoleniowcem. Zaczęłam obserwować swoje zachowanie, bardzo szczegółowo analizować to co zauważyłam. Przypominam sobie Norę St. John, która chyba ani razu nie zrobiła grymasu twarzy czy ziewnęła. Która wytrzymała w pełnym skupieniu 8 godzin prowadzenia szkolenia. Która mówiła tylko i wyłącznie na temat szkolenia. Czy skoro ja się ciągle wiercę, piję herbatę za herbatą, robię uczestnikom szkoleń zdjęcia i w trakcie szkolenia często opowiadam ludziom o różnych rzeczach, to znaczy, że jestem złym nauczycielem?
Ostatnio usłyszałam od koleżanki z branży, że powinnam zrobić jakieś filmiki ze szkoleń, które będą pokazywać jaką genialną dawkę wiedzy przekazuję uczestnikom. Ludzie nie wiedzą jak przebiegają moje szkolenia, jak uczę i jaką mam wiedzę. A że wstawiam często na Mediach Społecznościowych głupoty typu jednorożce, ananasy i tańce wygibańce, jestem postrzegana pod tym kątem, a nie pod kątem naprawdę dobrego szkoleniowca. I bam, padłam, ponieważ nigdy nie myślałam, że mogę zostać odebrana jako infantylna głupolka od jednorożców. A w ten sposób jako mniej wartościowy nauczyciel.
Mam wewnątrz siebie dwie całkiem różne natury. Z jednej strony jestem dzieckiem naukowców, ambitnie dążącym do pochłaniania coraz większej ilości wiedzy, wciąż uważającej, że wiem za mało. Kupującym tony książek, biorącym udział w setkach warsztatów, poszukującym nowych informacji, które miałyby sprawić, że będę jeszcze lepsza. Z drugiej strony jestem dzieckiem niespełnionym, pełnym naiwnych wierzeń, wrażliwym. Stąd te jednorożce, magia i świat bajek. Jedna i druga natura przebijają się między sobą. Jaki jest tego efekt? Merytoryczny kontent moich Mediów Społecznościowych oraz dzielenie się wiedzą podczas szkoleń i warsztatów jakie prowadzę. Ale obok tego jest cała reszta z moimi jednorożcami włącznie 😉
Praca z klientem kręgosłupowym, czyli moja codzienność. Czy różni się znacznie od pracy z klientem bez problemów kręgosłupowych? Teoretycznie tak, praktycznie też. Dziś obalę trochę mitów na temat właśnie takich treningów.
Jak dobrze wiadomo, klient kręgosłupowy to klient, na którego trzeba zwrócić szczególną uwagę w kwestii ćwiczeń. Po to, by nie zaszkodzić, a pomóc. Nie wyklucza to jednak takiej osoby z podejmowania intensywnej aktywności fizycznej jakby się mogło wydawać.
Według American College of Sports Medicine klient krękosłupowy powinien podejmować wysiłek fizyczny w postaci:
• Treningów kardio.
• Zalecany jest również trening siłowy około 3-4 razy w tygodniu. Robi wrażenie prawda?
• Również zalecany jest trening aerobowy oraz uelastyczniający.
• Co więcej, takie treningi zaleca się? aby trwały od 30-60 minut.
Oczywiście każdy z wymienionych wyżej rodzajów treningów powinien być wykonywany prawidłowo. Jest to, jak wiadomo, szczególnie ważne w przypadku klienta kręgosłupowego. Z jednej strony obchodzimy się z nim jak z jajkiem, byle tylko nie zrobić krzywdy, z drugiej strony zapominając, że Ci ludzie normalnie funkcjonują poza naszym studiem. Wchodzą do wanny, siadają na toalecie, odkurzają, wieszają pranie, podnoszą dzieci. Być może z bólem i dyskomfortem. Jednak warto się zastanowić, czy nie potrzebują oni solidnej (choć powoli wprowadzanej) dawki rozsądnie dobranego ruchu. Wszak ruch to zdrowie…
Mając taką wiedzę możemy stworzyć dla klienta bezpieczny, a zarazem naprawdę intensywny, trening z wykorzystaniem pilatesowego sprzętu.
Co zatem polecam?
-codzienne spacery, w miarę intensywnym tempie
-pływanie
-naukę tańca
-siłownię (tu zarówno cardio na bieżni, rowerku czy orbitreku, jak i ćwiczenia siłowe)
-fitness (zajęcia wzmacniające typu abs, tbc, zdrowy kręgosłup)
-jogę, pilates
Od strony pilatesowej mam kilka propozycji takiego treningu na sprzęcie, w którym łączę elementy kardio z elementami uelastyczniającymi.
Pilates Chair
Uelastycznianie pleców z oporem
Koci grzbiet
Wydłużanie pleców z aktywacją centrum ciała
Ped-o-Pull
Wzmacnianie obręczy barkowej i pleców wraz z wydłużaniem ciała i aktywacją centrum
Reformer
Rozjeżdżanie wózka z oporem ze stabilizacją obręczy barkowej i miedniczej, z aktywacją centrum i wydłużeniem ciala
Pompki w pozycji z oporem i stabilizacją
Reformer
Unoszenie miednicy ze stabilizacją kompleksu lędźwiowo-midniczego
Wyprost nóg i rozjazd wózka z utrzymaną stabilizacją i aktywnym centrum
Jeżeli chcesz poznać zestaw podstawowych ćwiczeń dla kręgosłupowców, który zawsze polecam. To zapraszam Cię na moja stronę
Magdalenanowakpilates.pl
Gdzie zapisując się do newslettera otrzymasz właśnie zestaw podstawowych ćwiczeń kręgosłupowych!
Spodobały Ci się ćwiczenia pilates. Zaczynasz chodzić na nie coraz częściej, aż nagle w głowie pojawia się pomysł aby zrobić w tym kierunku coś więcej i zaczynasz szukać jakiś kursów. Być może z wizją zostania instruktorem, a być może tak zwyczajnie dla siebie. Zawsze pojawia się wątpliwość od czego tak naprawdę zacząć…
Początki bywają trudne, szczególnie jeśli nie ma się wykształcenia kierunkowego. Nie jest problemem nauczyć się ćwiczeń i tego jak je wykonywać. Problemem jest zrozumieć co się dzieje w ciele by dane ćwiczenie zostało wykonane. I od tego właśnie trzeba zacząć.
Balanced Body Movement Principles, czyli Zasady Ruchu.
To pierwsze szkolenie w programie Balanced Body. Na czym ono polega?
Nie ma szansy zrozumieć ćwiczeń i nauczać ćwiczeń bez rozumienia tego jak ciało się porusza. Jak porusza się każdy jego element, zaczynając od małego palca stopy po czoło. Każda wykonywana czynność, nie tylko na treningu, ale w ciągu dnia, to ruch poszczególnych elementów ciała, połączonych w jedną całość. Ruch to życie.
Szkolenie Movement Principles uczy wszystkich podstawowych zasad ruchu. Pozwala na zrozumienie jak zbudowane jest ciało, jak się porusza, w jakich płaszczyznach. Ale także uczy jak dobrze stworzyć program ćwiczeniowy dla klienta i jak rozplanować jego aktywność fizyczną.
Szkolenie składa się z 5 części:
Ruch całego ciała – przysiady, wypady, ciągnięcie, podnoszenie czy skręcanie to tylko niektóre wzorce funkcjonalnego ruchu. W tej części szkolenia poznasz je wszystkie. Dowiesz się także jakie są najważniejsze elementy treningu i jak dobrze zbudować trening pod potrzeby swojego klienta. Nauczysz się jak wskazówkami werbalnymi i niewerbalnymi prowadzić klienta, by jak najlepiej wykonywał ćwiczenia. Tu także zostanie omówiona postawa ciała i jej najbardziej powszechne zaburzenia, z którymi, jako trener, będziesz się często spotykać.
2. Integracja tułowia – tu na składniki pierwsze rozbijemy magiczne pilatesowe pojęcie centrum ciała. Poznasz oddychanie żebrowo-przeponowe, wprowadzimy pojęcie neutralnej miednicy i odcinka lędźwiowego. Trochę porozmawiamy o mięśniach, budowie kręgosłupa i taśmach anatomicznych. Zostaną także wprowadzone ćwiczenia na stabilizację lędźwiowo-miedniczą oraz te, które mają za zadanie poruszyć cały Twój kręgosłup.
3. Trening dolnej części ciała – to nie tylko siła, ale także równowaga, wytrzymałość czy koordynacja. Poznasz mięśnie, stawy i kości dolnej części ciała oraz w jaki sposób nimi poruszać.
4. Trening górnej części ciała – poznaj anatomię i biomechanikę ramion i obręczy barkowej. Zobaczysz jakimi ćwiczeniami uruchomić, wzmocnić lub rozciągnąć poszczególne mięśnie górnego rejonu ciała.
5. Mobilność i regeneracja – mobilność i stabilność to dwa ważne pojęcia w treningu. Niektóre mięśnie odpowiadają bardziej za ruchomość, inne za stabilizację danego rejonu ciała. Poznasz nie tylko pojęcie stretchingu i jego podstawowe ćwiczenia rozciągające główne grupy mięśniowe, ale także zasady rolowania ciała wałkiem i pomysły jak rozluźnić ciało po treningu.
Podsumowując program szkolenia zawiera:
Omówienie anatomii układu ruchu, czyli mięśni, stawów, kości mając na uwadze to jak się to ma do ćwiczeń
Omówienie podstawowych ruche, płaszczyzn ruchu i samych ćwiczeń, nie tylko z zakresu pilates, ale także fitness
Kolorowy skrypt w języku polskim
Szkolenie Movement Principles to 2 dni pełne nauki, zarówno teorii, jak i praktyki. Łącznie 16 godzin, które mają za zadanie wprowadzić Cię w świat ćwiczeń pilates, ale także każdej innej formy ruchu.
Pamiętaj proszę, że to szkolenie jest skierowane nie tylko dla osób, które dopiero chcą zostać nauczycielami pilates. Jest świetnym uzupełnieniem i udoskonaleniem już zdobytej instruktorskiej wiedzy zarówno dla nauczycieli pilates, jak i fitness, czy też innych form treningowych.
Co właściwie wiesz o Pilatesie? Czyli moje 10 faktów, które powinien wiedzieć każdy pilatesowy freek 😀 Ciekawa jestem ile z nich już znasz 🙂
1. Prawidłowy oddech to podstawa
Oddychanie w Pilates jest jedną z podstawowych zasad, bez znajomości której nie pójdzie się dalej. Praca klatki piersiowej w czasie oddychania jest trójwymiarowa. Oznacza to, że w czasie wdechu klatka powiększa swoją objętość we wszystkich kierunkach: w przód, w tył i na boki (stąd nazwa – tor żebrowo-przeponowy lub boczny). Ruch rozszerzania się klatki piersiowej zaczyna się już w talii i idzie w kierunku głowy, nie angażuje natomiast unoszenia się klatki piersiowej do góry oraz barków do uszu. Oddychanie z uruchomieniem bocznych i dolnych partii klatki piersiowej pozwala na bardziej efektywną wymianę gazową, gdyż właśnie w tych rejonach (zgodnie z budową drzewa oskrzelowego) zlokalizowane są pęcherzyki płucne. Brak ruchu w którąkolwiek ze stron jest informacją, że gdzieś na poziomie kostnym/stawowym/mięśniowym/nerwowym doszło do zaburzenia pracy. Podczas intensywnego wdechu dodatkowo obserwujemy rozszerzenie się nozdrzy oraz, co jest istotne, brak ruchu ze strony języka, mięśni twarzy i mięśni pochyłych.
2. Odpowiednie/prawidłowe ustawienie ciała podczas ćwiczeń to konieczność
Odpowiednie ustawienie ciała to oczywiście podstawa podstaw. Bez tego nie ma dobrze wykonanych ćwiczeń! Brak odpowiedniego ustawienia – zwiększone ryzyko kontuzji. Dodatkowo mówi się, że głębokie mięśnie ciała (czyli te, które tworzą tzw. core/powerhouse/centrum) najlepiej działają w neutralnych pozycjach stawów. Zatem najbardziej efektywne ćwiczenia robi się wtedy, gdy jest zachowana jak najlepsza pozycja podczas całego ruchu.
3. Pilates przydaje się w innych dyscyplinach sportowych
Bardzo wielu sportowców, jako uzupełnienie treningów, wybiera właśnie pilates. Dlaczego? Bardzo często wybierają go by wzmocnić swoje ciało, swój core. Mieć większą kontrolę ruchu, świadomość ciała. Ale również po to, by przez to zapobiegać kontuzjom. W końcu nie na darmo najbardziej znany piłkarz świata, Ronaldo, ćwiczy na pilatesowym łóżku.
4. Istnieje pilatesowi wersja Barbie 😀
Jak widać pilates robi się tak popularny i zauważalny, że dostrzegli go rownież twórcy najbardziej znanej lalki świata, czyli Barbie. Absolutnie nie wiem czy można je gdzieś kupić czy ktoś po prostu zrobił sobie taki fun tworząc do niej pilatesowi sprzęt, ale jedno jest pewne, wyszło to zarąbiście.
5. Plank (podpór) jest ćwiczeniem pilatesowym
Wiedzieliście o tym? Planka zna chyba każdy kto ze sportem miał styczność. Tylko czy każdy wie, że to sztosowe ćwiczenie jest ćwiczeniem pilatesowym ? 😀 Można go robić na reform erze, cadillacu, krześle czy najzwyczajniej na macie. W pilatesie nazywa się to bardziej jako Control Front lub Leg Pull Front. W każdym razie to ćwiczenie idealnie wpisuje się we wszystkie pilatesowi zasady.
6. Madonna, Kyle Jenner, Miley Cyrus, Uma Thurman oraz wiele polskich gwiazd jest zwolenniczkami pilatesu
Szczególnie ostatnio możemy zaobserwować duże zainteresowaniem pilatesem wśród gwiazd. Ba, nawet marka ubrań sportowych Oysho wypuściła nową kolekcję legginsów i topów dedykowanych treningom na pilatesowym sprzęcie. Również często na swoim instagramowych relacjach gwiazdy tj, Kylie Jenner czy nasza polska Małgorzata Rozenek publikują zdjęcia i filmiki z pilatesowych trenigów.
7. Większość klientów nie lubi ćwiczenia Magic Circle
Jest to zdecydowanie ćwiczenie top 1 z serii nielubiane 😀 Dlaczego jest na to ćwiczenie taki hejt? Bo uruchamia ono najsłabsze ogniwo w ciele, czyli przywodziciele 😀 Swoją drogą jestem ciekawa czy Wasi klienci też nie lubią tego małego, zabawnego kółeczka 😉 Co ciekawe, z jednej książki o dziadku Pilatesie można się dowiedzieć, że ma ono nazwę magiczne, gdyż mężowie mówili swoim żonom, że po treningach z tym właśnie kółkiem, w sypialni działa się magia 😛
8. Pilates nie ma nic wspólnego z Yogą! To indywidualny zestaw ćwiczeń
Jest to wiedza stara jak świat a jednak wciąż czasem możesz usłyszeć, że Pilates to ta Yoga. Powiedzmy, że bliżej Yodze do Pilatesu niż pływaniu. Ale to wciąż dwa różne zestawy ćwiczeń i nie zapominajmy o tym! Wiele osób uważa, że skoro Pilates podąża za powolną, skoncentrowaną sekwencją ruchów, to zdecydowanie musi się wywodzić z jogi. Zarówno joga, jak i pilates koncentrują się na polepszaniu elastyczności ciała budując silne mięśnie. Oba są uważane za odrobinę medytacyjne, ale tutaj pojawia się jedna z największych różnic. Joga polega na odseparowaniu się od reszty świata i wewnętrznej medytacji. Natomiast Pilates wymaga uważności i świadomości otoczenia, wyciszając umysł i skupiając się dokładnie na każdym ruchu.
9. Pilates wpływa nie tylko na ciało ale i na umysł
Ćwiczenia Pilates są fenomenalnym rozwiązaniem poprawiającym ogólną sprawność ciała, ale nie tylko. Ucząc się odpowiedniej pracy z ciałem uczymy się również pracy z umysłem. Pilates to kontrola, kontrolka ruchu połączona z oddechem. Dzięki pilatesowi stajesz się kompatybilny. Zyskujesz połączenie na płaszczyźnie ciało umysł. Łatwiej Ci się wyciszyć i kontrolować. To cudowne narzędzie do rozwoju rownież duchowego.
10. Oczywiście i bezapelacyjnie pilates uzależnia!!!
Kto pilatesu spróbuje ten nie będzie potrafił bez niego żyć! Jest to totalnie święta prawda! Pilates po prostu ma to coś w sobie przed czym nie jesteśmy się w stanie obronić 😀 Jest po prostu magiczny i nigdy się nie znudzi.
Czego dawno nie było? Oczywiście, że wpisu sprzętowego 😀 A jak dobrze wiecie, trochę nowych sprzętów nagromadziłam. Czasami sama nie dowierzam co ląduje w moim koszyku i zastanawiam się gdzie dodatkowo to wszystko pomieszczę. Czasem jest tak, że jakąś nowość upatrzę u kogoś na relacji IG, a czasami w studio, w którym robię szkolenie. Czasem też przeglądam stronę pilates.com i patrzę co nowego tam wrzucili. Waldemar, polski dystrybutor Balanced Body śmieje się, że jestem jedyną osobą, która zamawia tak dziwne rzeczy 😛 Wszystko to po to, by treningi były jeszcze ciekawsze i bardziej efektywne. Jak do tej pory sprawdza mi się ta zasada idealnie! Dlatego jakiś czas temu do mojego studia zawitał nowy Reformer! Jaki?
Otóż od jakiegoś czasu jestem szczęśliwą posiadaczką Clinicala! Dlaczego szczęśliwą? Bo to naprawdę dobry Reformer! Po intensywnych testach moich, ale również klientów, stwierdzam, że praca z nim jest bardzo przyjemna. Btw, w Stanach, w siedzibie Balanced Body, mówili na niego Infinity, nie Clinical. A Infinity kojarzy mi się z naprawdę dobrym autem 😀
Przebrnęłam w swojej karierze już przez wiele Reformerów. Obecnie, od 3 lat, pracuję na Rialto również od Balancedbodypolska. Sprawdza mi się genialnie! Ale zapragnęłam czegoś innego, dodatkowego i nie żałuję. Obydwa Reformery są świetne i szczerze mówiąc nie jestem w stanie opowiedzieć się za którymś konkretnie. Natomiast chciałabym powiedzieć Wam o różnicach na podstawie tych dwóch Reformerów.
Zanim jednak do tego przejdę, chcę podkreślić, że wybór Reformera powinien być naprawdę dobrze przemyślany. To jest sprzęt na lata i wybór nieodpowiedniego może nas potem irytować. Jak wybrać ten idealny? Odpowiedz sobie przede wszystkim na pytania:
z jakim klientem pracujesz?
jaki typ treningów oferujesz?
jaki cel mają Twoi klienci?
jaki rodzaj Pilates praktykujesz i nauczasz?
To są pytania, na które warto sobie wcześniej odpowiedzieć. Czy jesteś nauczycielem klasycznym, nowoczesnym czy mieszanym? Czy pracujesz z klientem rehabilitacyjne, prozdrowotnie czy po prostu rekreacyjnie? Czy jego celem jest poprawa siły i ogólnej sprawności, czy też działanie przeciwbólowe? To już pozwoli Ci wybrać pomiędzy reformerem klasycznym a nowoczesnym. Niskim a wysokim. Mocnym a słabszym w oporze.
A teraz przejdźmy do porównania Clinicala i Rialto. Podkreślając, że Clinical vel Infinity powstał z myślą o klientach rehabilitacyjnych.
Zacznijmy od wymiarów i wagi. Już tutaj widzimy znaczące różnice. Clinical jest zdecydowanie masywniejszy w swojej budowie. Zdecydowanie cięższy i przede wszystkim wyższy. Myślę, że jeżeli chodzi o wysokość to będzie ona miała znaczenie szczególnie w pracy z osobami starszymi i z problematycznymi plecami, biodrami czy kolanami. Nie ukrywam, że łatwiej jest położyć się na wyższym łóżku, choć absolutnie nie skreślałabym z tego powodu Rialto.
RAMA – budowa ramy w jednym jak i w drugim przypadku jest bardzo podobna. Oczywiście różnią się one elementami wizualnymi czy materiałem. Aczkolwiek budowa jest praktycznie taka sama. Wspomnieć jednak muszę, że w przypadku Clinicala rama dostępna jest w 3 wysokościach – 36, 46 lub 61 cm . Natomiast w Rialto ma ona wysokość 36 cm.
RUCHOMA PLATFORMA – zarówno w jednym, jak i drugim Reformerze, platforma pracuje niezwykle cicho. Wyposażone w wyściełany zagłówek wspierający szyję i głowę podczas ćwiczeń. Tapicerka łatwa do utrzymania w czystości. W Clinicalu wózek jest szerszy i bardziej twardy niż w Rialto.
SPRĘŻYNY – W przypadku Clinicala w zestawie są sprężyny: niebieska (1 szt. – lekki stopień oporu), czerwone (3 szt. – średni stopień oporu), żółta (1 szt. – bardzo lekki stopień oporu) oraz zielona (1 szt. – duży stopień oporu).
W przypadku Rialto w zestawie znajdują się sprężyny: czerwone (3 szt. – średni stopień oporu), niebieska (1 szt. – lekki stopień oporu) oraz zielona (1 szt. – duży stopień oporu).
PORĘCZ I SYSTEM MOCOWANIA SPRĘŻYN – Rialto ma poręcz w jednym miejscu regulowaną w kilku ustawieniach od pionu po poziom. Systemem mocowania sprężyn jest drążek, którym można zamocować na 3 odległościach.
Clinical ma poręcz szerszą niż Rialto, regulowaną w taki sam sposób, jednak przesuwaną po całej długości ramy. System mocowania sprężyn to specjalnie przesuwany drążek.
WYPOSAŻENIA DODATKOWE – Rialto jest wyposażone w pudło wykonane z trwałej i lekkiej pianki o dużej gęstości oraz w 1 czarny bawełniany pas utrzymujący stopy. Do linek jest zaczepiona pojedyncza rękojeść.
Clinical posiada skrzynię do ćwiczeń wyposażoną w metalowe uchwyty, pokryta cienką pianką o dużej gęstości. Dodatkowa platforma dla stóp pokryta antypoślizgowym tworzywem, zapewniająca większą powierzchnię do ćwiczeń w pozycji stojącej. W zestawie jest też od razu Jumpboard. Linki mają zaczepione na karabińczyki podwójne, miękkie rękojeści.
RIALTO
CLINICAL
Obydwa Reformery są totalnie warte zakupu, pracuje się na nich naprawdę rewelacyjnie. I z czystym sumieniem je polecam 😉
Nadszedł ten czas, by wreszcie zdradzić mój prawdziwy cel wyjazdu do Stanów w lipcu tego roku. Cel, z którym wiążą się duuuuże zmiany w moim pilatesowym życiu, ale także w pilatesowej karierze wielu innych osób.
Jak być może wiesz, do Stanów pojechałam na dwa tygodnie. Pierwszy był tygodniem dla mnie, trochę zwiedzania, trochę odpoczywania i przede wszystkim jeżdżenie na treningi do innych nauczycieli. Jednakże drugi tydzień spędziłam w Sacramento, sercu firmy Balanced Body. Tam przez 8 dni, codziennie przez 8 godzin, uczyłam się jak uczyć innych ćwiczeń na macie i na reformerze. I tu jest to magiczne słowo – uczyłam się jak uczyć. Gdyż finalnie, po zakończeniu szkolenia, zostałam tak zwanym BBMI, czyli Balanced Body Master Instructor, zyskując uprawnienia do prowadzenia szkoleń Balanced Body. Co to oznacza? Że od teraz jestem szkoleniowcem Balanced Body i mogę prowadzić w ich imieniu szkolenia (na chwilę obecną z maty i z reformera) zakończone egzaminem dającym uprawnienia międzynarodowe. Cieszysz się? 😀 Bo ja baaaardzo! 😀
SZKOLENIA BALANCED BODY WITAJCIE W CENTRALNEJ POLSCE! 😀
Jak to teraz będzie wyglądać? W ofercie pojawią się nowe szkolenia z zakresu podstawowych zasad ruchu, maty i reformera. Opowiem Ci teraz pokrótce o nich.
BASIC MOVEMENT PRINCIPLES (16h)
Czyli szkolenie z podstaw ruchu. Jest to ogólny wstęp, tak bardzo ważny w późniejszej pracy instruktora pilates i nie tylko, gdyż przyda się do każdej formy nauczanego ruchu. To dwudniowe szkolenie zawiera informacje o ćwiczeniach pre pilates, o anatomii oraz o ruchu. I co jest bardzo ważne, w trakcie tego szkolenia omawiane będą zagadnienia jak prowadzić trening, jak dawać wskazówki, by klient je zrozumiał i jak nauczać ruchu. Aby podejść do egzaminu z maty czy reformera trzeba to szkolenie ukończyć.
Podzielone jest na 5 modułów:
Ruch całego ciała
Integracja tułowia
Trening dolnych partii ciała
Trening górnych partii ciała
Mobilność i regeneracja
BALANCED BODY MAT INSTRUCTOR TRAINING – szkolenie dotyczące ćwiczeń Pilates na macie, które składa się z 3 poziomów zaawansowania (podstawowego, średniozaawansowanego i zaawansowanego oraz pracy z drobnym sprzętem). Celem szkolenia jest przedstawienie i nauczenie ćwiczeń Pilates wykonywanych na macie, jak również ich modyfikacji i wariacji.
Oczywiście Basic Movement Principles jest również brany pod uwagę do całościowego kursu maty i reformera.
MATA 1 – poziom podstawowy i średniozaawansowany (16h)
To wprowadzenie do świata Pilates. Nauka zasad Pilates oraz podstawowych i średniozaawansowanych ćwiczeń na macie oraz ich podstawowych modyfikacji. Ale to także poznanie historii Józefa Pilatesa i stworzonych przez niego ćwiczeń. W programie tym uwzględnia się również naukę pracy z klientem oraz sposób prowadzenia zajęć grupowych dla seniorów, kobiet w ciąży czy po porodzie.
MATA 2 – poziom średniozaawansowany i zaawansowany (16h)
Nauka ćwiczeń z poziomu średniozaawansowanego i zaawansowanego oraz ich modyfikacje. Podstawą przystąpienia do tego kursu jest oczywiście ukończenie programu MATA1.
MATA 3- dodatkowe sprzęty (16h)
Jako wisienka na torcie, trzecie szkolenie z maty uczy wykorzystywania w treningu Pilates drobnego sprzętu jak magic circle, roller, taśma elastyczna czy piłeczka. Poszerza ono nie tylko wiedzę uczestnika, ale także jego wyobraźnię i umiejętność tworzenia treningu bardziej urozmaiconego, siłowego, uelastyczniającego czy stabilizującego.
Cały program Maty obejmuje:
naukę ćwiczeń na macie, ich modyfikacji i wariacji z drobnym sprzętem
naukę pracy z klientem indywidualnie oraz w grupach
naukę poprawnego konstruowania treningu, nauczania go, dawania odpowiednich wskazówek klientowi
naukę pracy z klientem starszym, kobietami w ciąży oraz osobami ze schorzeniami
Łączna liczba godzin kończąca program maty to 134 godziny.
BALANCED BODY REFORMER INSTRUCTOR TRAINING – to szkolenie uczące obsługi reformera i nauki ćwiczeń na nim na 3 poziomach zaawansowania (podstawowym, średniozaawansowanym i zaawansowanym).
REFORMER 1 (16h) – poziom podstawowy
To wprowadzenie do ćwiczeń na reformerze, czyli przede wszystkim zapoznanie się ze sprzętem (budowa i obsługa) oraz nauka ćwiczeń na poziomie podstawowym w pozycjach leżącej, siedzącej i stojącej.
REFORMER 2 (16h) – poziom średniozaawansowany
To nauka ćwiczeń z poziomu średniozaawansowanego i zaawansowanego oraz modyfikacji poznanych ćwiczeń do pracy z klientami zmagającymi się z problemami kręgosłupowymi, seniorami, kobietami w ciąży i po porodzie.
REFORMER 3 (16h) – poziom zaawansowany
Nauka ćwiczeń pilates na reform erze na poziomie zaawansowanym i super zaawansowanym.
Łączna liczba godzin kończąca program Reformer to 214 godzin (nie wliczając anatomii).
Aby uprościć, można od razu ubiegać się o tytuł instruktora maty i reformera i wtedy ścieżka edukacyjna wygląda następująco:
Już niebawem na stronie magdalenanowakpilates.pl pojawi kalendarz szkoleń Balanced Body oraz ich ceny! Bądźcie czujni!
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania dotyczące szkoleń zapraszam do kontaktu ❤️
Ja swój upragniony certyfikat zawieszam na ścianie, a Was zapraszam na świetne szkolenia od nowego roku!
Ten wpis zacznę od wyjaśnienia, dlaczego pierwsze spotkanie w Movimento nazywam konsultacją, a nie treningiem. To może trochę zmylić, przecież ewidentnie jest to miejsce, w którym odbywają się treningi. Dokładnie tak jest! Ale nasze pierwsze spotkanie to nie tylko trening. To również kilka innych kwestii, o których zaraz powiem Wam więcej, przez które spotkanie to ma charter nieco inny i zdecydowanie najbezpieczniej i najlepiej określa się je słowem konsultacja. Movimento jest szczególnym miejscem, które oprócz zwykłych treningów pilates (ku sile i pokrzepieniu ciał), świadczy również usługi pilatesowo-terapeutyczne. I rzec muszę, że najwięcej klientów trafia do studia właśnie ze względu na tą drugą możliwość.
No dobrze, ale jak wygląda taka konsultacja?
Taka konsultacja to w pierwszej kolejności szczegółowy wywiad z klientem, podczas którego omawiamy ze szczegółami wszystkie dolegliwości bólowe jakie towarzyszą klientowi w przeróżnych momentach dnia czy konkretnych ÷sytuacjach. Liczy się przede wszystkim to z jakim problemem klient przychodzi i co dzieje się niepokojącego właśnie teraz. Podczas takiego wywiadu pozyskuje również informacje o możliwych przebytych urazach, operacjach, wszelakich wadach postawy i innych. Do tego zawsze pytam również o dokumentację medyczną. Informacja od klienta to jedno, ale muszę na sytuację spojrzeć swoim okiem, aby wiedzieć z czym dokładnie będziemy pracować. To jest też ten moment kiedy pytam klienta o jego cele. Co tak właściwie chce osiągnąć, dlaczego wybrał pilates i ile czasu planuje w tygodniu poświęcić na swoje zdrowie.
I to nie jest jeszcze etap rozpoczęcia przez nas treningu 😀 Choć przechodzimy już do trochę innej formy naszego spotkania, czyli bardzo ważnej dla mnie kwestii jaką jest analiza postawy ciała klienta. To kolejna część, bez której nie wyobrażam sobie pracy. Kupiłam do tego nawet specjalny sprzęt 😉, dzięki któremu mogę dokonać dokładnego pomiaru.
Kolejnym etapem są testy funkcjonalne. Określam ruchomość poszczególnych, ale też i najważniejszych dla pracy z klientem, rejonów ciała. Sprawdzam jak stoi, siedzi, kładzie się, porusza się, czy sięga po papierek z podłogi.
Po tej całej papierologii 🤣 przechodzimy do treningu. Tak w końcu 😀 ale nie jest to też taki zwykły trening. Ten trening przede wszystkim rozeznaje i mnie i klienta w kilku ważnych kwestiach. Klient ma pierwszą styczność z pilatesowym sprzętem. A ja widzę jak na tym sprzęcie zachowuje się jego ciało. Jak pracuje, jak reaguje na różne bodźce. To jest również bardzo ważna informacja dla mnie i naszej dalszej pracy. Taki pierwszy trening jest właśnie po to. Musimy poczuć się ze sobą i ze sprzętem komfortowo oraz sprawdzić swoje możliwości i blokady.
Po co właściwie taka konsultacja? Czy nie wystarczy od razu trening?
Konsultacja, czyli pozyskanie wiedzy o wszelakich schorzeniach klienta, jest dla mnie, jak i całej mojej movimentowej ekipy, niezwykle ważne! Jest to wręcz, powiedziałabym, konieczne. Informacje te są niezbędne do poprowadzenia właściwego treningu, który pomoże klientowi wrócić do sprawności, a nie pogorszy jego sytuację. Zdecydowanie najważniejsze jest zdrowie i dobro klienta ☺️
Ostatnim elementem pierwszego spotkania z klientem jest przygotowanie dla niego pracy domowej. Oczywiście są tacy klienci, którzy od razu mówią, że to strata czasu, gdyż oni nie potrafią się zmotywować w domu i muszą z niego wyjść by zrobić coś w 100% efektywnie. Są też tacy, którzy deklarują pracę w domu wręcz codziennie. Do moich obowiązków należy przygotowanie odpowiedniego zestawu ćwiczeń, który będą mogli sami wykonywać ze sprzętami jakie mają pod ręką.
I przy 100% zaangażowaniu nie tylko z mojej strony, ale przede wszystkim ze strony klienta, w ciągu 3 miesięcy jesteśmy w stanie wypracować mały sukces 😀
Ponad rok zastanawiania się, ponad pół roku oczekiwania, aż wreszcie, gdy moja stopa przeszła przez próg samolotu do Los Angeles, wiedziałam, że wielka przygoda się zaczęła.
To był zdecydowanie wyjazd pilatesowy. Te 14 dni spędzone w Kalifornii poświęcone były przede wszystkim na eksplorację nowych aspektów pilatesu. Na poznanie światowej sławy nauczycieli, zarówno pilatesu nowoczesnego, jak i klasycznego. Na zrozumienie zasad działania klasycznego sprzętu i porównanie go do sprzętu nowoczesnego. Na zobaczenie miejsca i sposobu produkcji tego właśnie sprzętu. I co najważniejsze, na nauczenie się jak uczyć innych uczenia. A dodatkowe aspekty i przemyślenia wyszły w praniu 😉
Na pierwszy ogień poszło Los Angeles. Miasto Aniołów. Nie wiem do końca, czy chcę się dzielić swoimi odczuciami co do tego miasta. Nie mogę też być w pełni obiektywna, gdyż przemieszczałam się tylko po jego zachodniej części. Jednak to co napisać mogę, to że mnie zawiodło i oczekiwania wobec niego miałam o wiele większe. Pomijam fakt, że liczyłam na spotkanie chociażby Ryana Goslinga, a tu dupa blada, celebryty żadnego przez 5 dni! Liczyłam na blichtr, blask, cekiny i szampany. Nic takiego nie miało miejsca. Zamiast tego pojawili się bezdomni, narkomani czy typy spod ciemnej gwiazdy. Ale… nie o tym miałam pisać. LA to czas treningów personalnych, głównie u klasycznych nauczycieli, w końcu tym miastem pilatesowo rządzi Jay Grimes. Tu może nastąpić giełdzie zdziwienie i wybałuszenie oczu pod tytułem „ale jak to Magda idzie na klasyczny?????”. Ano tak to. W każdym nauczycielu, nie ważne, czy z większym czy z mniejszym stażem ode mnie, szukam jednego. Czy myśli. Czy wie po co coś robi. Czy rozumie co to ćwiczenie daje i co da osobie, z którą ćwiczy. I tle. Niby nic, ale jednak aż tak dużo. Zawsze także będę powtarzać, że wciąż szukam. Lepszych wskazówek, lepszego zrozumienia ciała, lepszego ruchu. I nie ma dla mnie znaczenia czy nauczyciel jest klasyczny czy nowoczesny, jeśli tylko potrafi odpowiedzieć na powyższe pytania i dać mi coś nowego, będę go wielbić. Ale żeby to wiedzieć, trzeba szukać. I tak też szukałam w LA.
Treningi z nimi pokazały mi zupełnie inne podejście do pilatesu. Poniekąd wymusiły na mnie mocniejszą pracę, udowadniając mi, że moje ciało wcale nie jest tak słabe jak myślałam 😉 Zyskałam kilka ciekawych wskazówek i podpowiedzi jak pracować jeszcze lepiej oraz doświadczyłam zupełnie innej odsłony ćwiczenia Elephant na reformerze 😀 W tym ostatnim studio miałam również okazję obserwować trening uczestniczek tzw. Mini Camp z nikim innym jak samym Jayem Grimesem. Jednak tu stwierdzam, że jednak nie do końca jest to mój świat. Energetycznie Jay zupełnie mi nie pasuje, jesteśmy na dwóch różnych biegunach. I stwierdzam także, że klasyka jest spoko, pod warunkiem, że ktoś jest silny i sprawny. W innym wypadku nie do końca sobie to wyobrażam.
Poniedziałek był najcięższym dniem. O 9:00 miałam trening z Danielą, o 11:00 z Kenem, a na 17:00 byłam umówiona na lekcję Hot Pilates. Skąd się wziął pomysł na to? Dzięki wujkowi Google i informacji, że jest to obecnie najbardziej trendy i fancy miejsce na mapie LA, a na zajęcia gorącego pilatesu chodzą same Kardashianki! Jak można się domyśleć, nikogo sławnego tam nie było, a zajęcia, no cóż, z pilatesem miały bardzo niewiele wspólnego. Ale było to przezabawne doświadczenie, szczególnie w Kalifornii, gdzie temperatura na zewnątrz sięgała 37 stopni Celsjusza 😛
Dzień przed wyjazdem z Los Angeles przypadł na wycieczkę wzdłuż wybrzeża Pacyfiku, przez Malibu, aż do Santa Barbara, gdzie czekał mnie trening z Amy Havens. Wreszcie czas na nowoczesny pilates! Amy zrobiła trening z krzesłem, dobierając ćwiczenia pod moje potrzeby. I nie było to ćwiczenie za ćwiczenie, ciurkiem, tylko z momentami zastanowienia czy dane sprężyny będą dobre lub czy to ćwiczenie będzie miało sens 😉 Jupi, witaj w domu! Niesamowicie pozytywna Amy z jej wspaniałą energią zrobiła niespodziankę organizując spotkanie z samym Johnem Howardem Steelem, czyli autorem sławnej książki „Caged Lion” 😀 Razem z Anią, moją partner in crime, stwierdziłyśmy, że to był najlepszy dzień naszego dotychczasowego pobytu w Kalifornii.
Los Angeles opuściłam z wielkim wzdychnięciem, poleciałam na jedną noc do San Francisco, a następnie, zmierzyć się z Sacramento. A to przyznam, było nie lada wyzwanie. Na wejściu powitał mnie test na COVID i cały dzień w maseczce. 24 nauczyciele z różnych zakątków świata przez 8 dni, od 9 do 18, chłonęli wiedzę od jednej z najlepszych, twórczyni programu edukacyjnego Balanced Body, czyli Nory St. John. Uczyliśmy się jak uczyć, wymienialiśmy doświadczeniami, przypominaliśmy sobie wszystkie ćwiczenia z maty i reformera zgodnie z założeniami szkoły Balanced Body. Energia, pasja, wiedza tryskała z każdego kąta. W tym wszystkim cały czas byliśmy obserwowani bacznym okiem Nory. Oceniała nie tylko wiedzę, ale co najważniejsze, sposób jej przekazywania, mowę ciała i kontakt z drugą osobą. Nie było to łatwe. Z jednej strony obdarzaliśmy się olbrzymim wsparciem, jednak z drugiej, każdy każdego w pewien sposób oceniał. Korea Południowa, Singapur, Japonia, Chiny, Hiszpania, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Hawaje, Portugalia oraz Polska. Tak silnej nauczycielskiej grupy jeszcze nigdy nie spotkałam. To było 8 niezwykle intensywnych psychicznie i fizycznie dni. Mind fuck po całości. Po zakończeniu szkolenia czułam, że mój mózg został wywinięty na drugą stronę, dosłownie i w przenośni.
Najlepsza grupa BBMINora ❤Happy meJoy Puleo, Nora i my piękneDave LittmanKen Endelman – założyciel BB
Pod koniec lat 80 i w latach 90 moi rodzice intensywnie rozwijali się w nauce. Jeździli po całym świecie na sympozja, kongresy, konferencje i zjazdy naukowe. Będąc polakiem, na tamten czas, nie było to wcale takie proste i muszę przyznać, że złapali wtedy szczęście za nogi. Z tych wszystkich wojaży zostały im znajomości, które trwają aż do dzisiaj. Maile, wspólne zaproszenia, odwiedzanie się, wymiana zdjęciami. Po 30 latach wciąż są kontynuowane. Mam nadzieję, że za 30 lat od teraz też będę mogła się cieszyć z moich międzynarodowych znajomości, jakie nabyłam w Sacramento 😀
Mimo, że ćwiczenia pilates są na polskim rynku już trochę czasu, wciąż są słabo rozpoznawalne i krążą o nich naprawdę dziwne mity. Ale jestem tu po to by je rozwiać, zatem zaczynamy!
MIT 1 – PILATES TO STRETCHING
Oczywiście w czasie ćwiczeń zwiększa się długość mięśni, ale same ćwiczenia nie polegają na tym by mięśnie rozciągać. Prawidłowe wzmacnianie jednej grupy mięśniowej powoduje rozciąganie grupy przeciwnej. Ćwiczenia mają na celu przede wszystkim wzmacnianie.
MIT 2 – PILATES TO JOGA
Joga jest kompletnie odrębnym systemem ćwiczeń, o wieloletniej tradycji i wielu komponentach. Ma kompletnie inne zasady i zupełnie inne ćwiczenia. Wspólną częścią może być fakt, że w obu przypadkach ważna jest jedność ciała i umysłu.
MIT 3 – PILATES TO ĆWICZENIA NA DUŻYCH PIŁKACH
A gdzie małe piłeczki, ringa, wałki, taśmy? A gdzie sama mata? Nie wspominając już o sprzęcie dużym jak reformery, cadillaki, krzesła, korektory kręgosłupa czy beczki! Nie mam pojęcia skąd się wzięło, że pilates to ćwiczenia na dużych piłkach. Aczkolwiek podejrzewam, że duży udział w tym miał serial „Magda M”…
MIT 4 – PILATES TO ĆWICZENIA TYLKO DLA KOBIET
Generalnie fitness i fitness kluby to zgromadzenia kobiecych sabatów. Prawdziwi mężczyźni podnoszą ciężary i ćwiczą cross fit! Na szczęście ten pogląd zaczyna się coraz bardziej zmieniać i na zajęciach pilates widać coraz więcej panów. Szczególnie na tych sprzętowych, gdzie faktycznie można wykazać się ciut większą siłą. Ale prawda jest taka, że całe tłumy mężczyzn mają słabe mięśnie, są poprzykurczani i zbytnio ponapinani, a ćwiczenia pilates są dla nich genialnym antidotum.
MIT 5 – I DLA SENIORÓW
Bo jest mało ruchu. Bo się nie skacze pod sam sufit. I nie robi się piruetów na stepie. Seniorzy korzystają z dobrodziejstw pilates faktycznie również z tego względu. Także dlatego, że ćwiczenia nie są obciążające i są bezpieczne dla ich umęczonych wiekiem ciał. Ale należy pamiętać, że sam twórca ćwiczeń, Joseph Pilates, pracował nimi z tancerzami i baletmistrzami. W oryginalnym wydaniu był to całkiem ciężki trening, więc szufladkowanie go tylko pod seniorów jest dużym błędem. A uwierzcie mi, na pilatesie można się naprawdę nieźle zmęczyć i spocić!
MIT 6 – TO TE ĆWICZENIA NA BÓL PLECÓW
Pilates owszem mocno pracuje na tak zwanym gorsecie, czyli grupie mięśni głębokich, których zadaniem jest m.in. stabilizacja odcinka lędźwiowego i miednicy, co faktycznie ma działanie przy problematycznych plecach. Ale nie tylko. Pilates wzmacnia ciało, poprawia jego postawę, wpływa na sylwetkę.
MIT 7 – TYLKO SIĘ LEŻY I ODDYCHA
A w życiu! Fakt, większość ćwiczeń jest w pozycjach niskich, czyli leżących. Fakt, oddech ma olbrzymie znaczenie. Ale halo! Gdzie jest cała reszta założeń tych ćwiczeń? Doświadczony instruktor poprowadzi zajęcia tak by ćwiczenia w płynny sposób przechodziły jedno w drugie, włączając w to oddech, siłę, koordynację i wydłużenie ciała.
MIT 8 – TAM SIĘ NIE CHUDNIE
Z tym mitem się zgodzę. Tam się nie chudnie. Ale pięknie rzeźbi się mięśnie, pracuje nad lepszą sylwetką i bardziej wyprostowaną postawą ciała. Praca na gorsecie mięśniowym daje efekt węższej talii, co wizualnie wygląda korzystnie.
MIT 9 – CIĄGLE ĆWICZY SIĘ TO SAMO
Są instruktorzy idący systemem, w którym pewien schemat powtarza się za każdym razem, aż do jego perfekcyjnego wykonania. Jednakże najczęściej zajęcia są bardzo urozmaicone. W zależności od wiedzy i doświadczenia prowadzącego, każde ćwiczenie można na milion sposobów zmodyfikować.
MIT 10 – PILATES JEST STRASZNIE NUDNY
A w życiu! To najbardziej wciągający i interesujący system ćwiczeń! Serio. Stawia się tu na jakość a nie na ilość, co automatycznie powoduje, że na ćwiczeniach trzeba się skupić. Skupienie nie może być nudne. Odkrywanie nowych mięśni i ruchów w swoim ciele nie ma nic wspólnego z nudą.